Po sukcesach regionalnych i krajowych m.in. w Małopolskim Wyścigu Górskim w Mistrzostwach Małopolski, zdobyciu tytułu wicemistrza Polski w kategorii junior młodszy oraz po zdobyciu nagrody „Solidarni w sporcie 2005” przyszedł czas na…Gwadelupę. Takiej wyprawy podjął się Damian Ziemianin - młody kolarz z Dobrej, który spędził na Gwadelupie pięć miesięcy. Celem pobytu nie było jednak zwiedzanie wysp archipelagu Antyli w Ameryce Środkowej, ale ciężka praca. Gwadelupa, bowiem to nie tylko piękna wyspa ale również, jako departament zamorski Francji, miejsce gdzie ćwiczą i trenują kolarze z całego świata.
Wśród najlepszych kolarzy znalazł się tam również Damian Ziemianin. Jak mówił: na początku było bardzo ciężko. Gorący klimat, ciężkie treningi, obcy ludzie a czasem nawet wielkie jaszczury pod łóżkiem. Średnia temperatura sięgała tam od 45 do 51 stopni Celsjusza. Dlatego też kiedy wróciłem do Polski w lipcu – mówi Damian – było mi po prostu zimno. Aklimatyzacja na Gwadelupie nie trwała jednak długo. W krótkim czasie Damian znalazł się w elicie kolarskiej. W ciągu niespełna 5 miesięcy brał udział w 40 startach i przejechał ponad 11 tyś kilometrów. To była ciężka przeprawa ale opłaciło się – komentuje Damian. Tuż po powrocie Damian startował w Małopolskim Wyścigu Górskim. Wyczerpująca ponad 500 km trasa wyścigu wiodąca wyłącznie górskimi drogami dała się mocno we znaki startującym zawodnikom. Z ponad setki startujących kolarzy do mety dojechało 34. Wśród nich był oczywiście Damian. Zajął 8 miejsce w wyścigu. Wśród startujących Polaków był trzeci. To mój największy sukces do tej pory - mówi Damian. Również wysoką bo dziewiątą lokatę w ogólnej klasyfikacji zdobył Damian startując w Otwartych Mistrzostwach Europy Środkowej. Był jednym z najlepszych 450 startujących zawodników. Wśród reprezentantów Polski znowu był trzeci.
Starty w klubach francuskich to dla mnie wielka szansa. Tak się niestety składa, że w Polsce kolarstwo jest nadal mało popularne – dodaje Damian. Brakuje pieniędzy i sponsorów. We Francji natomiast sport jest traktowany zupełnie inaczej. Nie opiera się go na sponsoringu ale się w niego inwestuje. Tego niestety ciągle brakuje u nas. Dlatego żeby móc poważnie myśleć o karierze sportowej trzeba szukać swojej szansy poza granicami kraju. W przyszłym roku na wiosnę znowu wyruszam trenować za granicę. Tym razem już do samej Francji, bo na razie najważniejsza jest dla mnie kariera sportowa w kolarstwie szosowym.